Swój dzisiejszy wpis chciałabym poświęcić genialnemu duetowi,
który narodził się już jakiś czas temu. Mam oczywiście na uwadze Justynę
Kowalczyk i Aleksandra Wierietelnego.
Myślę, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego jak
ogromną rolę w życiu każdego zawodnika odgrywa trener. Jest on pewnego rodzaju
przewodnikiem, który prowadzi odpowiednią drogą i wskazuje dostosowaną do
potrzeb ścieżkę. Relacja łącząca Justynę Kowalczyk z Aleksandrem Wierietelnym
jest niesamowita. Nasza Królowa Zimy
bardzo szanuje swojego instruktora – jest on dla niej niepodważalną wyrocznią
gdyż jest osobą inteligentną, ale i rozważną, która nie podejmuje pochopnych i
nieprzemyślanych decyzji. Traktuje go
jak ojca, który zawsze gotowy jest doradzić , ale kiedy trzeba skarci, aby zmobilizować do
działania. Jest to niezwykła więź, która sprawia, że zawodnik pod okiem trenera
może odnosić tak spektakularne sukcesy, każdej zimy. Te zaskakujące osiągnięcia
są poprzedzone codzienną ciężką pracą Justyny a także całego sztabu
szkoleniowego. Trener zawsze podkreśla i docenia ogromną pracowitość,
waleczność i odporność psychiczną swojej zawodniczki.
Myślę, że nikt z nas nie byłby gotowy na tak wielkie wyrzeczenia,
których każdego roku dokonuje Justyna, opuszczając rodzinę i wyjeżdżając z
kraju na 300 dni w roku. Podczas treningów walczy z bólem i z samą sobą. W
wielu wywiadach podkreśla, że często wygrywa ten zawodnik, który potrafi
oszukać głowę i ciało.
OSOBOWOŚĆ KASZTAŁTUJE SIĘ NIE PRZEZ PIĘKNE SŁOWA, LECZ PRACĄ
I WŁASNYM WYSIŁKIEM.
Udostępniam dzisiaj również urywek filmu ze złotego biegu Justyny w Vancouver, który jest potwierdzeniem niezwykłej siły i ogromnego ducha walki naszej wielkiej mistrzyni.
Udostępniam dzisiaj również urywek filmu ze złotego biegu Justyny w Vancouver, który jest potwierdzeniem niezwykłej siły i ogromnego ducha walki naszej wielkiej mistrzyni.